Niedziela, 27 października 2013

Najstarszy na świecie polskojęzyczny biuletyn internetowy
(1987 - 2013)
Bardzo nieregularny


REDAKCJA: Czeslaw Piasta redakcja@KomOTT.net
Niektóre numery archiwalne: https://komott.net
http://www.facebook.com/profile.php?id=100001191543776 

Redakcja nie odpowiada za treść podawanych ogłoszeń oraz treść i opinie zamieszczone w listach czytelników.
W sprawie listów proszę kontaktować się bezpośrednio z autorami.


W dzisiejszym wydaniu
- Wesprzyj polonijne instytucje w czasie 2013 United Way Campaign
- Kalendarz Ottawski
- Redaktorki Anita Gargas i Dorota Kania w Ottawie
- Zmiana ambasadora w Ottawie
- Ksiądz prof. Guz "Jeśli opowiem się za fałszem lub kłamstwem, ja jestem cieniem życia, nie żyję"
- Andrzej Kumor: Ambasador "off the record"
- Listy do redakcji
   - Informacje o Lotnicwtie TiD nr 9
   - Dr J. Dobrowolski Memorial
   -
Ottawa Branch of Polish Institute of Arts and Sciences - press release
-
Przegląd Wiadomości z Internet - linki do stron internetowych


Pogoda dla Ottawy   http://weather.gc.ca/city/pages/on-118_metric_e.html


Ogłoszenia Lokalne


Wesprzyj polonijne instytucje w czasie 2013 United Way Campaign

Charity Organization numbers
Polski kościół Św. Jacka:       
B.N. 12896 7353 RR0052
St Hyacinth Mission Fund:    B.N.
11917 6451 RR 0001.
Przyjaciele KUL-u:                B.N.
88848 9044 RR0001.

To give donations to St. Hyacinth Parish thru the 2013 United Way Campaign - the Charity Organization number is 12896 7353 RR0052. 
The Friends of the Catholic University of Poland Inc. 88848 9044 RR0001.

Other charity numbers are on the CRA Charity Web pages.



Kalendarz Ottawski



Pamiętaj, że Komunikaty wydawane są bardzo nieregularnie.

Od
wiedzaj stronę Kalendarza SIP, żeby zobaczyć informacje o imprezach w Ottawie.
 
https://komott.net/kalendarz

Uwaga  czasem występują usterki techniczne: kliknij ponownie na wydarzenie w Kalendarzu, gdyby nie pojawiło się za pierwszym kliknięciem.

Jeśli chcesz podać informację o swojej imprezie, proszę wejdź na stronę Kalendarza i kliknij na klawisz Dodaj Wydarzenie
Możesz również kliknąć tutaj, żeby dodać wydarzenie.

Odwiedź stronę Kalendarza Ottawskiego przed wyjściem na imprezę, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nie zaszły jakieś zmiany. Czasem impreza może być przesunięta na inny termin, lub odwołana. Zgłaszaj imprezę do Kalendarza jak najszybciej, gdy tylko znasz jej termin.



Kalendarz Ottawski w skrócie
(Kliknij na nazwę imprezy, lub zobacz informacje w Kalendarzu poniżej, żeby zobaczyć więcej szczegółów)





29 października 2013 (wtorek) 18:45 (6:45pm)   -
"Polska za III Falochronem" - Spotkanie z czołowymi dziennikarkami śledczymi z Polski - Dorotą Kanią i Anitą Gargas
Adres:
Heron Road Community Centre, 1480 Heron Rd, Ottawa, ON K1V 6A5 (mapa)
Organizacja:
Klub Gazety Polskiej Ottawa

Wstęp oraz parking bezpłatne. Zaproś kolegów i znajomych!
Więcej informacji poniżej w Dziennikarki Śledcze.


 









2 listopada 2013 (sobota) 19:00 (7pm)   -
Remembrance - an evening with Julian Tuwim
Adres:
First Unitarian Congregation of Ottawa, 30 Cleary Avenue, Ottawa
Organizacja:
Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Ottawie

Rok 2013 jest Rokiem Juliana Tuwima. Listopadowy wieczór poezji i muzyki pt.

"Wspomnienie - wieczór z Julianem Tuwimem"

jest poświęcony twórczości tego wielkiego poety. W wieczorze, który odbędzie się po angielsku, będą wykorzystane polskie nagrania muzyczne poezji Tuwima w wykonaniu wielkich artystów polskiej estrady.

  • Kierownictwo artystyczne: Ewa Karpińska.
  • Wystapią: Natalia Mezey i Frank Sasin.


    2013 is the year of Julian Tuwim. The November evening of poetry and music entitled

    "Remembrance - an evening with Julian Tuwim"
    is devoted to the works of this great poet. In the program, which will be presented in English, recordings of Tuwim's poetry sang in Polish by the great artists of the Polish stage, will be used.
  • Artistic director: Ewa Karpinska.
  • Performers: Natalia Mezey and Frank Sasin.

  • Więcej informacji poniżej w Listach do redakcji  "Julian Tuwim - Soiree of poetry and music"





    6 listopada 2013 (środa)    19:00 (7pm)   - Play Poland Film Festival
    8 listopada 2013 (piątek)   19:00 (7pm)   - Play Poland Film Festival
    Adres:
    National Archives Auditorium, 395 Wellington Street, Ottawa
    Organizacja:
    Young Polish Canadian Professionals Association, Ottawa Chapter

    W dniach 6 i 8 listopada organizujemy polski festiwal filmowy. Play Poland Film Festival (www.ypcpa.ca/playpoland, www.playpoland.org.uk) odbędzie się w National Archives w Ottawie. Celem Festiwalu jest propagowanie polskiej kultury i polskiego kina.  
     
    Jednocześnie w imieniu YPCPA serdecznie zapraszamy Państwa na Festiwal!

    Kasia Rydel
    Vice President, Ottawa Chapter
    Young Polish Canadian Professionals Association










    10 listopada 2013 (niedziela) 16:00 (4:00pm)   -
    Akademia 11go listopada
                                           dla upamiętnienia 95 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości

    Adres: Dom Polski SPK
    Organizacja:
    Federacja Polek w Kanadzie
     


    Wiej informacji:  Ewa Zadarnowska   ewazadar@hotmail.com






    15 listopada 2013 (piątek) 19:30 (7:30pm)   -
    70th Anniversary Concert of the Polish Institute of Arts and Sciences in Canada










    16 listopada 2013 (sobota) 9:00 - 17:00 (9am - 5pm)   -
    70th Anniversary Symposium of the Polish Institute of Arts and Sciences in Canada



    FORMULARZ ZGŁOSZENIOW

    Imię i Nazwisko: ...............................................................................................................

    Afiliacja: ...........................................................................................................................

    Adres: ...............................................................................................................................

    Tel: ....................................................................................................................................

    E-mail: ..............................................................................................................................

    Niniejszym zgłaszam swój udział:

    1. W Koncercie Jubileuszowym w dniu 15 listopada (piątek), 2013 r., godz. 19:30 - Studio Theatre, Ben Franklin Place, Centrepoint, Ottawa. Obowiązuje strój wieczorowy.

    $30 ($20 dla studentów i seniorów) x .......... (liczba biletów) =

    2. W I Sympozjum im. Oskara Haleckiego (The 1st Oskar Halecki Memorial Symposium) - Dillemas of the Post-Communist Societies in Central-Eastern Europe Today w dniu 16 listopada (sobota), 2013, godz. 8:00 - Saint Paul University, Amphiteatre - G1124, 223 Main Street. Ottawa.

    $50 ($30 dla studentów i seniorów) x ........... (liczba rejestracji) =

    3. Dar na dofinansowanie obchodów w Ottawie (tax receipts wydawane dla kwot powyżej $25): ..........

    RAZEM .........

    UWAGA
    Zgłoszenia należy wysłać na adres:
    The Polish Institute of Arts and Sciences in Canada
    P.O.Box 8711, Station T, Ottawa, Ontario K1G 3J1
    Czeki prosimy wystawiać na Polish Institute of Arts and Sciences in Canada

    Bilety będą do odbioru przed imprezami.






    19 listopada 2013 (wtorek) 19:00 (7:00pm)   -
    Spotkanie z posłem Antonim Macierewiczem
    Adres:
    Heron Road Community Centre, 1480 Heron Rd, Ottawa, ON K1V 6A5 (mapa)
    Organizacja:
    Klub Gazety Polskiej oraz Związek Narodowy Polski Gmina nr. 25 w Ottawie

    Więcej szczegółów wkrótce.

    Wstęp oraz parking bezpłatne.



    więcej wydarzeń w Kalendarzu Ottawskim SIP





    Redaktorki Anita Gargas i Dorota Kania w Ottawie

    W najbliższy wtorek 29 października 2013 o godzinie 18:45 (6:45pm) można będzie spotkać i wysłuchać dwie najważniejsze dziennikarki śledcze z Polski - Anitę Gargas i Dorotę Kanię. Spotkanie odbędzie się w Heron Road Community Centre, 1480 Heron Rd, Ottawa, ON K1V 6A5 (mapa)



    ANITA GARGAS

    Z wykształcenia jest matematykiem.

    Publikowała m.in. w Tygodniku Solidarność, Gazecie Polskiej, Ozonie.

    W latach 2005-2010, z paromiesięczną przerwą w 2009 roku, pracowała w Telewizji Polskiej. Zaczynała jako autorka reportaży, potem była wiceszefową, a następnie szefową redakcji publicystyki Programu Pierwszego (TVP1). Na koniec objęła funkcję wicedyrektora TVP1. Była również autorką cotygodniowego cyklu śledczego "Misja specjalna". W wyniku czystek politycznych została usunięta z funkcji wicedyrektora, a jej program wkrótce potem zdjęto z anteny.

    Jest autorką filmów dokumentalnych "10.04.10" i "Anatomia upadku", będących wynikiem dziennikarskiego śledztwa nt. okoliczności katastrofy smoleńskiej.

    Obecnie jest kierownikiem redakcji publicystyki w tygodniku "Gazeta Polska" i szefową działu śledczego w dzienniku "Gazeta Polska Codziennie".

    Jest współzałożycielką Telewizji Republika i członkiem jej rady nadzorczej. W Telewizji Republika prowadzi autorski magazyn interwencyjno-śledczy "Zadanie specjalne".

    Za dokonania dziennikarskie w 2010 roku została wyróżniona Odznaką Honorową za Zasługi dla Ochrony Praw Człowieka "Iustitias Vestras Iudicabo" przyznawaną przez Rzecznika Praw Obywatelskich.

    Otrzymała także Nagrodę Główną Wolności Słowa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, która jest nazywana "Polską Nagrodą Pulitzera".


    Obejrzyj zaproszenie wygłoszone przez panią Anitę Gargas: http://vod.gazetapolska.pl/5465-dorota-kania-i-anita-gargas-w-usa-i-kanadzie

    UWAGA: prawidłowa godzina spotkania w Ottawie - 18:45 (6:45pm)


    DOROTA KANIA

    Obecnie dziennikarka tygodnika "Gazeta Polska", miesięcznika "Nowe Państwo - Niezależna Gazeta Polska (wcześniej Nowe Państwo)", dziennika "Gazeta Polska Codziennie" (gdzie kieruje działem Polska), zastępca redaktora naczelnego portalu Niezalezna.pl

    Jest absolwentką filozofii na Wydziale Filozofii Akademii Teologii Katolickiej. W przeszłości publikowała w dziennikach Super Express, Życie Warszawy i Życie oraz funkcjonowała w rozgłośni Radio Plus i TVP. 

    W publikacjach z zakresu dziennikarstwa śledczego zajmuje się m.in. tematyką lustracji osób pełniących funkcje publiczne oraz przeszłości osób sprawujących funkcje państwowe i występujących publicznie, w tym premiera Józefa Cyrankiewicza, pierwszej damy RP Anny Komorowskiej, posłanki Anny Grodzkiej (czyli Krzysztofa Bęgowskiego), historyka Jerzego Roberta Nowaka, dziennikarza Jerzego Baczyńskiego, itd.

    W maju 2013 nakładem Wydawnictwa M ukazała się książka Doroty Kani pt. Cień tajnych służb (podtytuł: Polityczne zabójstwa. Niewyjaśnione samobójstwa. Niepublikowane dokumenty. Nieznane archiwa) dotycząca kulisów zbrodni i niewyjaśnionych samobójstw ostatnich 20 lat. Ta książka będzie jednym z tematów wieczoru. Wieczór promocyjny tej książki można obejrzeć pod https://www.youtube.com/watch?v=8LLHiqXz0HA


    Wieczór zapowiada się bardzo ciekawie. Redakcja Komunikatów Ottawskich serdecznie zachęca do przyjścia na spotkanie z tymi wspaniałymi paniami.





    Zmiana ambasadora w Ottawie

    Po ponad 3-letnim pobycie w Ottawie w połowie sierpnia 2013 opuścił kanadyjską placówkę najbardziej kontrowersyjny ambasador w historii III RP - Zenon Kosiniak-Kamysz.


    Przylatuje Zenon Kosiniak-Kamysz

    Pierwsze informacje o obecnym ambasadorze docierać zaczęły ze źródeł związanych z MSZ i MON na przełomie listopada i grudnia 2009:
    Ambasadorem będzie Pan Zenon Kosiniak-Kamysz. Związany z PSL. Ur.1958 roku, w dyplomacji od 1990 roku. Zna kilka języków w tym angielski, niemiecki, rosyjski. Był już Wiceministrem Obrony (był odpowiedzialny za uzbrojenie i modernizację armii). Ambasador jest jeszcze w Polsce. Będzie w Kanadzie w styczniu 2010.

    Pan Zenon Kosiniak-Kamysz ma kilku krewnych bardzo aktywnych w życiu politycznym i społecznym Polski.
    Andrzej K-K.- to lekarz i były Minister Zdrowia.
    Kazimierz - to znany, wybitny Profesor Weterynarii.
    Władysław - to szef młodzieżówki PSL.
    Wszyscy są dość blisko spokrewnieni.
    Przypuszczam, ze nowy ambasador będzie znacznie lepszy. Do Polonii i jej spraw będzie miał stosunek znacznie bardziej życzliwy niż 2 ostatnich ambasadorów. Dbał będzie bardziej o interesy Polski. Niemożliwe wydaje się, by był jak amb. Dobrowolski czy amb. Ogrodziński, który był jeśli chodzi o poglądy taki sam jak amb.Dobrowolski, był jedynie od niego mniej zdolny, no i pilnie wykonywał to, co doradzała pani konsul (Sosnowska-Sikorska).

    Nowy Pan Ambasador przyleci do Kanady już 2 stycznia 2010. W Toronto będzie ok. 6.00 i spotka się na lotnisku z naszym konsulem. O godz. 18.00 odleci  do Ottawy a w Ottawie będzie ok.19.00. Pan Ambasador jest średniego wzrostu. Brodę i wąsy zgolił. O ambasadorze można już pisać jako "desygnowanym", gdyż na prawdę Ambasadorem stanie się po złożeniu listów uwierzytelniających u pani Gubernator. Przedtem formalnie ambasadorem nie jest. Dlatego ambasada i polski MSZ zachowują milczenie. Jest to formalny wymóg i należy go przestrzegać.

    Te początkowe informacje z kręgów związanych z MSZ napawały znacznym optymizmem, że może wreszcie coś się zmieni w stosunkach ambasada - Polonia oraz w dziedzinie obrony interesów Polski i jej obywateli, oraz interesów Polonii. Początkowa działalność ambasadora na polu ottawskim podtrzymywała te nadzieje. W zasadzie pierwsze oznaki, że coś nie jest tak zaczęły się pojawiać wkrótce po katastrofie smoleńskiej. Okazało się później, że istniały ku temu powody, które dawały podstawy do zrozumienia postępowania ambasadora.

    W MSZ istniało przekonanie, że dwaj ostatni poprzednicy amb. Kosiniaka-Kamysz zostawili złe wspomnienia w znacznej części Polonii, w związku z tym pracowano nad zmianą "image'u" nowego. Zgolenie brody i bliskie kontakty samego ambasadora z Polonusami to jedne z rzeczy, które wyróżniały go od poprzedników. Wiele ról, które odgrywali poprzedni konsulowie przejął sam ambasador. Za jego kadencji kontynuowano dalsze aktywne odtwarzanie agentur PRL-owskich, przejmowanie tradycyjnych organizacji polonijnych, głównie Kongresu Polonii Kanadyjskiej (KPK), oraz zakładanie i rozwijanie nowych i szkolenie młodych kadr polonijnych - wszystko zgodnie z instrukcją opracowaną przez samego gen. Czesław Kiszczaka z lutego 1989 roku, czyli sprzed "zmiany systemu" w Polsce:
    (...) "Nasze służby dyplomatyczne na całym świecie mogą i muszą inicjować powstawanie różnych nowych stowarzyszeń, organizacji oraz klubów w środowiskach polonijnych na całym świecie, aby zdezintegrować te organizacje, które istnieją. Tylko nowo utworzone z naszą pomocą i przy naszej współpracy organizacje, stowarzyszenia czy kluby będą nas popierać. Te stare organizacje polonijne pod tymi zarządami jakie są teraz, nigdy z nami nie będą współpracować. Nasi ludzie za granicą mają od dzisiaj zadanie głębiej niż poprzednio infiltrować istniejące gremia kierownicze tych starych organizacji polonijnych na wszystkich szczeblach, a zwłaszcza na szczeblach centralnych. Nasze służby dyplomatyczne razem z naszymi ludźmi muszą zapewnić operacyjne możliwości oddziaływania na te stare organizacje, kreowania ich działalności i kierowania ich polityką, tak aby nas wspierały. Te stare organizacje muszą być przez nas operacyjnie opanowane, a jak się to nie uda to je zbankrutujemy."
    gen. Czesław Kiszczak

    Jako, że obecny system jest kontynuacją tego z PRL, więc dalej obowiązują wytyczne Kiszczaka dla służb MSZ, modyfikowane w miarę potrzeb bieżących. Aktywne opanowywanie Polonii rozpoczęto, korzystając z pieniędzy płynących z różnego rodzaju fundacji, które dla tego celu założono już w czasach prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego. Niektóre z tych fundacji były formalnie firmowane przez Jolantę Kwaśniewską. Odtwarzanie agentur PRL-owskich nasilać się zaczęło szczególnie od czasów konsula w Toronto Jacka Junoszy-Kisielewskiego oraz ottawskiej konsul Grażyny Sosnowskiej-Sikorskiej. Wtedy zaczęto przypominać starym rezydentom w Kanadzie, oraz wielu nowo-przybyłym, żeby nie zapomnieli, co jest dostępne w "papierach". Junosza-Kisielewski po powrocie do Warszawy dalej pracował nad planami "opanowania Polonii" globalnie - nie tylko w Kanadzie. Ze źródeł dobrze zorientowanych donoszono, że wzrosły zlecenia na przeglądanie kartotek osobowych Polonusów. Jak nigdy wcześniej, w czasie ostatnich lat wertowano dane osobowe działaczy polonijnych, nauczycieli polskich szkół, księży i osób związanych z kościołami w Kanadzie.

    Z inicjatywy MSZ powstało wiele organizacji, w tym kilka młodzieżowych (harcerskich i studenckich). Ambasada sponsoruje wiele z nich finansowo. Wystarczy spojrzeć na oficjalne strony rządowe, żeby znaleźć sporo informacji na ten temat. Niektóre z nich okazują się być nieprawdziwe. Na przykład, była podana kwota, wprawdzie niezbyt duża, że ambasada przekazała pewną kwotę KPK Okręg Ottawa. Ówczesny Prezes Okręgu, zapytany o potwierdzenie tego faktu, stwierdził po sprawdzeniu ze skarbnikiem, że KPK Ottawa nie otrzymał z ambasady w Ottawie ani jednego centa. Przykładem finansowań poprzez kanały MSZ są szkolenia kadr młodzieżowych w Kanadzie i w Polsce. Finansowanymi i kierowanymi przez polskie placówki znanymi imprezami są Poland in the Rockies oraz Quo Vadis. Więcej szczegółów na te tematy (jakie organizacje i ile) można się będzie dowiedzieć w przyszłości, może nawet niezbyt odległej.

    W czasie 42 Walnego Wyborczego Zjazdu KPK odczytano list ambasadora Kosiniaka adresowany do uczestników Zjazdu. W liście tym, datowanym  15 października 2012, pisał m.in. o kontynuacji szkolenia młodzieży przez MSZ:
    Tradycyjnie już apeluję o zwrócenie szczególnej uwagi na współpracę z młodzieżą...  Ze strony ambasady, jak i również polskiego rządu deklaruję chęć kontynuacji współpracy w tym zakresie. Będziemy starali się kierować młodych ludzi, którzy wyrośli niejako "pod skrzydłami" Kongresu, harcerstwa i innych organizacji do Szkoły Liderów, zgodnie z apelem zgłoszonym w tej sprawie przez poprzedniego Prezesa KPK, obecnego posła federalnego pana Władysława Lizonia.
    Natychmiast po odczytanie listu podszedł do mikrofonu p. Lizoń i kategorycznie zdementował słowa ambasadora odnośnie cytowanego apelu. Były Prezes KPK oświadczył, że nigdy nie zgłaszał takiego apelu. Każdy może sobie dopowiedzieć, jaką "szkołę (jakich) liderów" mogły przygotować obecne władze RP.



    Mobbing w ambasadzie RP w Ottawie

    Już po kilku miesiącach pracy ambasadora Kosiniaka-Kamysz, zaczęły docierać do MSZ informacje o "mobbingu" pracowników ambasady i konsulatu w Ottawie. Relacje pracowników ambasady opisywały ambasadora jako człowieka o podwójnej osobowości, którego zachowania dałoby się określić jako podobne do dr Jackyll i Mr. Hyde. Poza ambasadą wydawał się być bardzo spokojny i łagodny, zaś na terenie ambasady prezentował bardzo agresywne zachowania, szczególnie w stosunku do niektórych pracowników. W zasadzie agresywność wzrastała od marca 2010, a zdecydowane nasilenie nastąpiło po tragedii rodzinnej z 9 sierpnia 2010,  kiedy zginęły dzieci ambasadora, a zbiegło się to również w czasie z kursem dla polskich ambasadorów w Warszawie, którego instruktorem był sam minister rosyjskiego MSZ Серге́й Ви́кторович Лавро́в (Siergiej Wiktorowicz Ławrow).

    Na podstawie informacji uzyskanych z bardzo dobrze poinformowanych i sprawdzonych źródeł przytoczyć można dwa przykłady osób, które były obiektem mobbingu ze strony ambasadora Kosiniaka-Kamysz: Agata M. oraz kierowca ambasadora. Ambasador Zenon Kosiniak-Kamysz został rekordzistą wśród całego personelu dyplomatycznego MSZ w kategorii mobbing.



    Agata M.  - kierownik administracyjno-finansowy ambasady w latach 2009 - 2011

    Agata M. jest doświadczonym ekspertem finansowo-księgowym. Pracowała w znanych firmach zagranicznych, działających na terenie Polski. Miała 20 lat doświadczenia w swojej branży. Wygrała konkurs MSZ na stanowisko w swojej specjalności. Podpisała kilkuletni kontrakt, na co najmniej 4 lata, i wysłana została na placówkę do Ottawy. Samotna matka z małoletnim dzieckiem wynajęła swoje warszawskie mieszkanie na okres planowanego pobytu w Ottawie. Niestety, praca pani Agaty została przerwana o wiele wcześniej z powodu odwołania jej z placówki, w nikczemny sposób, przez ambasadora. Rozwiązanie umowy o pracę nastąpiło według Sądu Pracy w Warszawie, całkowicie niezgodnie z polskim prawem pracy. Ale w czasie pracy w Ottawie musiała przeżyć wielomiesięczne piekło powodowane mobbingiem ze strony ambasadora Kosiniaka-Kamysz. Pracowała w ambasadzie jako kierownik administracyjno-finansowy w latach 2009 - 2011. Pierwsze 4 miesiące za kadencji ambasadora Ogrodzińskiego, którego pracownicy wspominali jako prawdziwego dyplomatę, człowieka o ogromnej wiedzy i wysokiej kulturze osobistej, nie wnikając w jego poglądy i powiązania.

    Według uzyskanych informacji, Kosiniak-Kamysz był nieprzychylnie nastawiony do p. Agaty M. już na samym początku swojej kariery w Ottawie.  Powodem ponoć była rezygnacja Gorskiego po 4,5 latach pracy w ambasadzie. Zaprzyjaźniony z Gorskim attache obrony płk Michał Pęksa niesłusznie przypisywał odwołanie Gorskiego Agacie M. i taką informację przekazał swojemu koledze z MON Kosiniakowi. Z kręgów bliskich znajomych pani Agaty napływały relacje, że mówiła im:
    Takiego mobbingu i dyskryminacji w pracy jakiego zaznała w polskiej ambasadzie w Ottawie, nie spotkała jeszcze nigdy i w żadnym miejscu pracy. Wykrzykiwanie na nią, zastraszanie, poniżanie, miały miejsce przez cały czas kiedy pracowała z Kosiniakiem-Kamysz.  Usłyszała nawet stwierdzenia z ust ambasadora: "do czego to podobne, aby MSZ przysyłał na placówkę samotną matkę z dzieckiem".

    Kosiniak-Kamysz odwołał Agatę M., podając ustnie fałszywe przyczyny ówczesnej dyrektorce kadr w MSZ, bardzo dobrze znanej w Kanadzie Grażynie Sosnowskiej-Sikorskiej - byłej pani konsul w Ottawie. Odwołanie z placówki stanowi przykład ewidentnego nadużywania władzy przez Kosiniaka. Miejsce Agaty M. - kierownika administracyjno-finansowego - zajęła bardzo dobra znajoma Kosiniaka-Kamysz 27-letnia absolwentka germanistyki.

    Powrót Agaty M. do Warszawy zbiegał się z rozpoczęciem nowego roku szkolnego dla dziecka oraz największym bezrobociem na rynku pracy. Nie mogła wrócić do swego mieszkania, gdyż było nadal wynajęte umową. No i dalsze trudne kroki, jak poszukiwanie pracy i dochodzenia swoich praw w państwie, które można raczej określić "państwem częstego bezprawia" dla zwykłych obywateli. Założyła sprawę w Sądzie Pracy przeciwko MSZ i ambasadorowi Kosiniakowi. Sprawę wygrała. Sąd uznał, ze została odwołana z wielokrotnym naruszeniem polskiego prawa.

    Pani Agata nie była jedyną kobietą, która musiała odejść z ambasady w Ottawie. Z pracy w ambasadzie zrezygnowała również żona pana Andrzeja Fąfary - pierwszego sekretarza ambasady, która podobno nie mogła znieść panującej tam atmosfery.


    Kierowca ambasadora Kosiniaka-Kamysz, Intendent ds. administracyjnych

    Sprawę kierowcy ambasadora przedstawię oddzielnie, gdyż określić ją można również jako niezwykłą, bo i sama osoba także nietuzinkowa.

    Kierowcą ambasadora był p. Andrzej Słowik. Wcześniej zdobył duże doświadczenie jako kierowca autobusów w MPK w Łodzi. Po roku 1989 został taksówkarzem. Po późniejszych różnych "zawirowaniach" w Polsce nie mógł znaleźć lepszej pracy i poleciał w lipcu 2001 do Australii, za swoją przyszłą żoną Elą. Krótko po wylądowaniu wzięli ślub. Oboje z żoną pracowali w Australii w ambasadzie RP. Pan Andrzej pracował jako kierowca ambasadora. Byli w Australii przez 9 lat.

    Ambasadorem RP w Australii był Jerzy Więcław - rówieśnik wiekiem z p. Andrzejem Słowikiem, absolwent MGIMO (Московского государственного института международных отношений - Moskowskowo Gosudarstwiennowo Instituta Mieżdunarodnych Otnoszenij). Tę samą uczelnię ukończył również Aleksander Kwaśniewski i dziesiątki innych wysokich urzędników państwowych III RP. Do czasu rozwiązania Związku Radzieckiego w grudniu 1991 r., MGIMO był zamkniętą (niepubliczną) uczelnią partyjną, kuźnią kadr radzieckiej dyplomacji i Zarządu I KGB, czyli wywiadu zagranicznego ZSRR, dziś przemianowanego na SVRR (Службы внешней разведки Российской Федерации - Służba Vnieszniej Razwiedki Rosiskoj Federacji). Więcław ukończył studia w Moskwie w 1973 roku, w wieku 24 lat. Potem skończył jeszcze w wieku 31 lat, w roku 1980, studia podyplomowe w WSNS przy KC PZPR - Wyższa Szkoła Nauk Społecznych przy Komitecie Centralnym Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, zamknięta (niepubliczna) uczelnia partyjna PRL.

    Po zakończeniu pracy w Australii państwo Słowikowie podpisali 4-letni kontrakt z MSZ na pracę w Kanadzie. Planowali zostać tutaj od roku 2010 do 2014. Po upływie umowy p. Andrzej zyskałby prawa emerytalne, bo brakowało mu tyle lat do wysługi emerytalnej. Ale tak się nie stało. Był ofiarą mobbingu ze strony ambasadora Kosiniaka-Kamysz. Obojgu z nich wykrzykiwał m.in., że byli spoza grona osób, do których ambasador mógłby mieć zaufanie - byli "z zewnątrz", czyli pewnie w rozumieniu "nie byli częścią jakiejś zorganizowanej grupy". Dla p. Andrzeja skończyło się to pobytem w szpitalu - Heart Institute. Dostał zwolnienie lekarskie. Kiedy chorował, za sprawą sztuczek prawnych otrzymał wypowiedzenie i musiał wrócić do Łodzi. Jedną ze sztuczek ze strony ambasadora Kosiniaka-Kamysz było nie zaksięgowanie zwolnienia lekarskiego do sierpnia 2011, wystawionego przez doktora Czarnowskiego. Obowiązku przetłumaczenia na język polski i zaksięgowania nie dokonała żona ambasadora Katarzyna Kosiniak-Kamysz, a było to w zakresie jej obowiązków.  Doktor Zdzisław Charles Czarnowski, bardzo bliski kolega Kosiniaka, wystawił inne zwolnienie z datą do 14 lutego 2011. Wszystko wskazuje na to, że doktor Czarnowski wystawił nowe zwolnienie pod presją pana Kosiniaka-Kamysz w celu umożliwienia rozwiązania umowy o pracę, gdyż w dniu 15 lutego dano Andrzejowi Słowikowi wypowiedzenie.

    Po powrocie do Łodzi p. Słowik rozpoczął starania o dochodzenie swoich praw, w związku z bezprawnym zerwaniem umowy przez Kosiniaka-Kamysz i MSZ. W wyniku zwolnienia przez Kosiniaka-Kamysz schorowany p. Andrzej Słowik stracił prawo do opieki medycznej, co dla niego stało się ogromnym problemem. Przez pierwsze pół roku po powrocie z Kanady musiał płacić za wszystkie wizyty lekarskie i lekarstwa prywatnie. Nie mógł też podjąć pracy, bo był na zwolnieniu lekarskim. Nie miał prawa ani do zasiłku dla bezrobotnych ani ubezpieczenia, z powodu niezdolności do pracy. Wystąpił do Sądu Pracy.  Interesy jego reprezentował mecenas Marek Markiewicz.

    Po pewnym czasie, po upływie zwolnienia lekarskiego, wrócił do swojego starego miejsca pracy - MPK Łódź, żeby dopracować brakujący okres do wysługi emerytalnej.

    W dniu 8 czerwca 2011 r w Sądzie Rejonowym w Warszawie odbyła się sprawa przeciwko Ministerstwu Spraw Zagranicznych o przywrócenie do pracy Andrzeja Słowika. Niestety, musiała być kolejna, która została wyznaczona na 14 listopada 2011, a później kolejna na 17 kwietnia 2012... Na tej kwietniowej wyznaczono kolejną datę: 21 sierpnia 2012.

    Pan Słowik odpowiedział kiedyś na pytanie o ocenę sytuacji w Polsce: "Z wymiaru sprawiedliwości mamy bardziej 'wymiar' niż sprawiedliwość". Ale, podobnie jak w przypadku pani Agaty M., państwo Słowikowie wygrali sprawę przeciwko ambasadorowi Kosiniakowi-Kamysz o bezprawne rozwiązanie umowy z rażącym naruszeniem prawa. Jedno jest pewne, że przypłacili to uszczerbkiem na zdrowiu.

    Do Sądu w Warszawie wpłynął wniosek przeciwko ambasadorowi Kosiniak-Kamysz od kolejnej jego ofiary - byłego pracownika ambasady w Ottawie.


    Któż to taki ten Andrzej Słowik?

    Na sali sądowej w czasie każdej rozprawy  w Sądzie Rejonowym w Warszawie byli przedstawiciele Regionu Ziemia Łódzka NSZZ „Solidarność” w charakterystycznych żółtych kurtkach z emblematami związku, na czele z obecnym przewodniczącym Zarządu Regionu Waldemarem Krencem, który stawiał się wraz ze związkowcami, aby wspierać A. Słowika w walce o przywrócenie do pracy.

    26 sierpnia 1980 roku Andrzej Słowik (zdjęcie z prawej z października 1980) stanął na czele strajku w MPK w Łodzi. Był współtwórcą i od września 1980 przewodniczącym Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego "S", a od 25 maja 1981 roku został pierwszym przewodniczącym Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność" Ziemi Łódzkiej. Piastował to stanowisko do marca 1992 roku. Był członkiem Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” oraz członkiem Prezydium KK.

    13 grudnia 1981 roku wraz z Jerzym Kropiwnickim w siedzibie Zarządu Regionu "S" nawoływał do strajku okupacyjnego. Tego dnia został aresztowany i internowany. 30 grudnia 1981 roku Sąd Wojewódzki w Łodzi skazał go na karę 4,5 roku więzienia. W wyniku rewizji kara więzienia przez Sąd Najwyższy została podwyższona do sześciu lat. Przetrzymywany był w areszcie Śledczym w Łodzi, areszcie Warszawa-Mokotów oraz w zakładach karnych w Hrubieszowie i Barczewie.  W więzieniu w Barczewie Słowik prowadził głodówkę, domagając się przyznania mu statusu więźnia politycznego. Zwolniono go w lipcu 1984 w wyniku amnestii (na zdjęciu 3-ci z lewej po wyjściu z więzienia). Kontynuował działalność związkową. Pod koniec 1984 wyjechał nielegalnie na Zachód, gdzie spotykał się z kierownictwem międzynarodowych central związkowych, przyczyniając się do afiliowania Solidarności przy Światowej Konfederacji Pracy i Międzynarodowej Konfederacji Wolnych Związków Zawodowych . Po powrocie do Polski działał w opozycji do utworzonej po stanie wojennym Regionalnej Komisji Wykonawczej oraz do Lecha Wałęsy i jego zwolenników. Angażował się w prace Grupy Roboczej Komisji Krajowej. W 1989 roku przywrócono go do pracy w MPK. Ponownie stanął wtedy na czele łódzkiej "S". W latach 1992-93 był wiceministrem pracy i polityki socjalnej, a następnie, do czasu wyjazdu do Australii, pracował jako kierownik Zakładu Przewozu Osób Niepełnosprawnych MPK w Łodzi.

    System polityczny w Polsce się zmienił w czerwcu 1989. Gorzki dowcip tkwi w tym, że kiedy Słowik zakładał w Łodzi "Solidarność", to Jerzy Więcław (ambasador RP w Australii) odbierał dyplom WSNS. Słowik został szoferem limuzyny absolwenta MGIMO Więcława.  Jedno jest pewne, że w państwie demokratycznym Jerzy Więcław nie powinien być ambasadorem, a nawet obejmować jakiekolwiek stanowisko w administracji państwowej z powodu możliwości potencjalnych nacisków ze strony swoich zwierzchników z przeszłości. Ale okazało się, że Więcław był "bardzo porządnym człowiekiem" w każdym calu. Na ambasadora Więcława nikt nie powiedział ani jednego złego słowa. Bardzo profesjonalne podejście do pracy  i pracowników - bardzo taktowny, spokojny człowiek. Doceniany był przez cały personel w ambasadzie oraz korpus dyplomatyczny ze wszystkich krajów, włączając w to Anglików, Niemców, Amerykanów i Kanadyjczyków.

    Udało się dotrzeć do innych informacji z życiorysu Jerzego Więcława, które pozwalają zrozumieć jego drogę życiową. System wykorzystywał sytuację takich jak on- sierot z domu dziecka lub młodych ludzi z małych wiosek w czasie służby wojskowej. W bardzo młodym wieku stracił rodziców. Mieszkał w malutkiej miejscowości. Wychowywała go babcia, która sama anie miała żadnych funduszy. Później pomagała mu jedna z nauczycielek w szkole średniej. Nie miał możliwości finansowania studiów. Zdał egzamin i dostał stypendium z MSZ. I tak dalej potoczyła się jego kariera, poprzez studia w Moskwie i WSNS. Co nie przeszkodziło mu "być człowiekiem". System się zmienił i każdy dostał szansę na zmianę swojej postawy. Wygląda na to, że Więcław z tego skorzystał.

    Ambasador Kosiniak-Kamysz obłudnie obnosił się w koszulkach "Solidarności" a gnębił prawdziwego zasłużonego działacza tej organizacji, Członka Prezydium Komisji Krajowej "S". Pan Słowik woził przez kilka lat Jerzego Więcława, któremu to nie przeszkadzało, że Andrzej Słowik był członkiem Komisji Krajowej "S". Bardzo życzliwie traktował pana Słowika. Dlaczego ambasador Kosiniak-Kamysz stosował mobbing i dyskryminację w stosunku do pana Słowika?

    Bardzo żałuję, że nie wiedziałem w czasie pobytu pana Andrzeja Słowika w Ottawie, że on tutaj był. Na 100% postarałbym się przeprowadzić z nim wywiad.

    Wystarczy zastanowić się nad tym, jak skończyli inni wysokiej rangi działacze "S", którzy nie byli związani z agenturą komunistyczną. Przykładem mogą być Joanna i Andrzej Gwiazdowie, Krzysztof Wyszkowski, Anna Walentynowicz czy Andrzej Słowik. Proszę porównać sytuację TW "Bolka" do pana Andrzeja Słowika - wielce zasłużonego ale schorowanego obywatela - jak traktują Andrzeja Słowika władze i urzędy państwowe, włączając w to MSZ i Zenona Kosiniaka-Kamysz.

    Wnioski niech sobie każdy wyciąga, jakie chce.


    Czyżby zachowania Zenona Kosiniaka-Kamysz to wynik dręczącego sumienia?

    W artykule "Ambasador Kosiniak-Kamysz w obozie kłamstwa smoleńskiego" z 1 maja 2012 poruszana była sprawa zakłamania w temacie katastrofy smoleńskiej oraz sprawa sumienia. Przypomnę fragmenty tego artykułu.

    ---

    Ksiądz prof. Tadeusz Guz mówił w czasie swojego ostatniego wykładu na Uniwersytecie Ottawskim na temat sumienia ludzkiego i Smoleńska:
      "Wszyscy ci, którzy w jakikolwiek sposób zaniedbali albo w zasadniczy sposób zawinili tę tragedię to ONI żadnej, ani jednej nocy swojego istnienia spokojnie mieć nie będą.

    Ani jednej nocy! Dlatego, że potęga sumienia jest tak wielka, że nie trzeba sędziów żeby ich zabić wewnętrznie. Sumienie jest najsurowszym sędzią, nikt nie sądzi surowiej ponad własne sumienie, które może być chwilowo zdeformowane, zakłócone, zaszumiane, otumanione, ale ducha nieśmiertelnego nie ...prawdy w sumieniu nic nie jest w stanie zabić - SUMIENIE JEST NIEŚMIERTELNE. (...)


    I najlepiej wiedzą o stanie faktycznym całego problemu Tragedii Smoleńskiej Ci, którzy maja udział w tym dramacie aktywny lub pasywny... wina zaniedbania czegoś, jakiegokolwiek wymiaru."


    Prawdopodobnie, starając się zabić swoje sumienie, ambasador Kosiniak-Kamysz starał się trywializować sprawę śledztwa w sprawie katastrofy, żeby ignorować sprawy techniczne, a jedynie w "spokoju" uczcić ofiary tej tragedii. Tak, uczcić ofiary to nasz obowiązek. Ale świętym obowiązkiem Państwa Polskiego, wszystkich jego instytucji i obywateli jest wyjaśnienie okoliczności tej największej tragedii narodowej w najnowszej naszej historii.

    Zginęło 96 osób, ale bezpośrednio dotkniętych ich śmiercią są tysiące najbliższych: dzieci, rodzice, rodzeństwo, dziadkowie, kuzyni. Dodatkowo tysiące przyjaciół. kolegów, współpracowników, itd. Do nich dołączają miliny obywateli. Oni wszyscy chcą wiedzieć jak mogło dojść do tej tragedii. Najbliżsi potrzebują tego wyjaśnienia jak najszybciej, a już minęło dwa lata od czasu, gdy samolot rozleciał się na kawałki nad Smoleńskiem i Państwo Polskie nie robi nic, aby te okoliczności wyjaśnić.

    Sumienie jest czymś rzeczywiście niezmiernie trudnym do zagłuszenia. To ono musiało być przyczyną, że do dziś najwyżsi przywódcy rządowi w Polsce nie złożyli osobiście kondolencji Marcie Kaczyńskiej - sierocie po Parze Prezydenckiej. Sumienie nie pozwoliło im spojrzeć w oczy pani Marcie, czy to przy czuwaniu przy trumnach, czy w czasie uroczystości pogrzebowych. Składały kondolencje różne osobistości, ale nie Donald Tusk, Bronisław Komorowski, Radek Sikorski, Edmund Klich, itd. Zresztą, te postaci trudno sklasyfikować jako osobistości.

    Może pan ambasador spojrzałby w oczy tym wszystkim najbliższym spośród ofiar Smoleńska i powiedział im, że to nie ważne czy skrzydło poleciało w tę czy w tamtą stronę... Dobrze byłoby zacząć od Matki Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Jego córki i wnuczki? A co powiedzieć żonie i ośmiorgu sierotom wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Putry?

     
    Kto jak kto, ale pan ambasador powinien najlepiej rozumieć tych wszystkich, których dotknęła wielka tragedia rodzinna, gdyż sam doświadczył okropnego zrządzenia losu. To pan ambasador powinien zastanawiać się, w jaki sposób tym ludziom pomóc. To pan ambasador Kosiniak-Kamysz powinien rozumieć bez przypominania, że wyjaśnienie wszystkich okoliczności tego dramatu to jedyna możliwość uspokojenia dla tych nieszczęśników. Nie zaznają spokoju duszy, dopóki ta sprawa się nie wyjaśni. A jaką rolę w tym dramacie odgrywał i odgrywa dalej pan ambasador, to najlepiej on wie sam.

    Ksiądz prof. Guz mówił, że w życiu każdego człowieka, dopiero wtedy się żyje, gdy człowiek może się delektować prawdą. Koleżanka-psycholog powiedziała ostatnio, że wszelkie rodzaje matactwa czy zaniechania jedynie powodują wzrost napięcia wewnętrznego i że w przypadku tych osób, o których mówił ksiądz Guz, muszą cierpieć z tego powodu również inni z bezpośredniego otoczenia takiego osobnika. Musi następować "wyładowanie się" nagromadzonego stresu, co się odbijać może na najbliższych lub współpracownikach, szczególnie na podwładnych. Mam nadzieję, że nie jest aż tak drastyczna sytuacja w przypadku pana ambasadora.

    ---

    Niestety, to najgorsze, o czym mówiła koleżanka-psycholog potwierdziło się w przypadku Kosiniaka-Kamysz: ucierpieli jego współpracownicy z ambasady. Dla przypomnienia krótki reportaż z dyskusji z ks. prof. Guzem w artykule poniżej zatytułowanym
    „Jeżeli opowiadam się za fałszem lub kłamstwem ja jestem cieniem życia, nie żyję.


    Zenon Kosiniak-Kamysz odpowiedzialny za zlecenie naprawy samolotów rządowych TU-154

    Wszyscy czytelnicy wiedzą od dawna, że ambasador Kosiniak-Kamysz był odpowiedzialny za zlecenie tych napraw. Wybrał ofertę firm MAW Telecom Intl. i Polit-Elektronik – reprezentujących przemysł rosyjski i zakłady „Aviakor” w Samarze. Wiceprzewodniczącym Rady Nadzorczej MAW Telecom Intl S.A jest gen. broni w st. spocz. Henryk Tacik - absolwent (w latach 1986–1988) Akademii Sztabu Generalnego w Moskwie.

    Właścicielem zakładów w Samarze, które wybrało konsorcjum, jest Oleg Deripaska, który był przesłuchiwany przez zachodnich prokuratorów w związku z podejrzeniami o pranie brudnych pieniędzy i kontakty z mafią. Z kolei silniki tupolewa remontowane były w zakładach kontrolowanych przez Siergieja Czemiezowa – byłego agenta KGB, który pracował pod przykrywką w Dreźnie, mieszkając po sąsiedzku z obecnym prezydentem Rosji – Władimirem Władimirowiczem Putinem. Putin rezydował w Dreźnie w latach 1983 do 1990, z małymi wypadami do Rosji.

    Więcej szczegółów na te tematy jest dostępnych na internet pod
    https://komott.net/smolensk/Smolensk_3_rocznica_Kosiniak_Kamysz.html
    oraz https://komott.net/smolensk/Komott_feb1_2012.htm#historia

    Z kół dobrze poinformowanych potwierdzono, że Zenon Kosiniak-Kamysz ciągle nie był przesłuchiwany na okoliczność katastrofy i zlecenia remontu. Sam także nie zgłosił się do prokuratury lub do którejś z komisji, badających katastrofę w celu złożenia oświadczenia, że został zmuszony do zlecenia remontu wskazanej firmie. Zaraz po powrocie samolotu z remontu został wysłany na placówkę dyplomatyczną.

    Nie wiadomo, co zdecydowało o wyborze tego właśnie zakładu w Samarze i czy fakt, ze jego prezesem jest zięć byłego prezydenta Rosji miał dla tej decyzji jakiekolwiek znaczenie. A może wiceszef MON, zleceniodawca remontów, miał okazję poznać się w Dreźnie ze wspomnianymi wyżej rezydentami KGB. Zenon Kosiniak-Kamysz ukończył studia na Wydziale Organizacji i Zarządzania Uniwersytetu w Dreźnie. Odpowiednie instytucje rządowe, naukowcy lub dziennikarze nie powinni mieć problemów z dostępem do kartoteki Zenona Kosiniaka-Kamysz w Federalnym Urzędzie ds. Akt Stasi (Instytut Gaucka), żeby sprawdzić jaki rodzaj informacji można tam znaleźć.

    Nie tylko takie pytania powinny być stawiane Zenonowi Kosiniakowi-Kamysz. Ostatnio wypłynęła inna bulwersująca sprawa - okazuje się, że były wiceminister MON Kosiniak-Kamysz dołączył do handlarzy bronią.

    Wiceminister MON Zenon Kosiniak-Kamysz inwestował w handel bronią
    Zenon Kosiniak-Kamysz, wiceminister MON w latach 2008-2009, inwestował pieniądze w handel bronią wynika z informacji podanej przez "Wprost". Pieniądze inwestował u handlarza bronią o nazwisku Michael Mendel Menachem (vel Mieczysław) Bull urodzonego w 1942r w Polsce, który wyemigrował do Izraela w roku 1957. Używa różnych imion w zależności od kraju, w którym przebywa, bo jest również obywatelem brytyjskim. Ostatnio dużo było o nim w mediach w związku z szantażem w stosunku do wiceministra MON Skrzypczaka.




    Więcej z artykułu "Wprost":
    Mieczysław Bull od lat 90. reprezentuje w Polsce izraelskie firmy zbrojeniowe, które robią miliardowe interesy z Ministerstwem Obrony Narodowej. Przy okazji Bull zajmował się też inwestowaniem pieniędzy warszawskich znajomych. Oferował usługi korzystnego pomnażania oszczędności w zamian za roczny zysk w wysokości 15-30 proc. z powierzonej mu kwoty nie mniejszej niż 100 tys. dolarów. Ta działalność lobbysty zainteresowała Służbę Kontrwywiadu Wojskowego (SKW), która od dwóch lat bliżej przyglądała się aktywności Bulla. SKW zidentyfikowała kilkanaście osób, które w ten sposób finansowo wiązały się z lobbystą. Wśród nich – jak wynika z informacji „Wprost” – był Zenon Kosiniak-Kamysz, PSL-owski wiceminister obrony narodowej, który w latach 2008-2009 odpowiadał za zakupy sprzętu wojskowego dla polskiego wojska. Kosiniak-Kamysz, stryj obecnego ministra pracy, przez ostanie trzy lata był polskim ambasadorem w Kanadzie i niedawno wrócił z placówki.

    Rozmówca z MSZ:

    – Został poddany sprawdzeniu przez służby w związku z pomysłem powierzenia mu nowego stanowiska w dyplomacji. Sprawdzenie przyniosło niekorzystny dla niego wynik. Poszło właśnie o inwestycje u Bulla. Rozmówca z MON:

    – Wiemy o sprawie i jest ona bardzo poważna. Weryfikacji będą musiały zostać poddane kontrakty zbrojeniowe w czasach, gdy wiceministrem był Kosiniak-Kamysz. Zastanawiające jest to, że sprawa nie została do spodu prześwietlona przez SKW i wraca dopiero po latach w związku ze sprawdzeniami, którym w MSZ został poddany wiceminister. Bull w sierpniu tego roku, sam z siebie i niepytany, mówił tygodnikowi „Wprost” o Kosiniaku-Kamyszu jako swoim bardzo dobrym znajomym. W zeszły piątek zadzwoniliśmy do Kosiniaka-Kamysza. Zaprzeczył, że inwestował pieniądze u lobbysty, ale same pytania wywołały jego przerażenie. Odmówił spotkania.

    – Nie widzę potrzeby naszej rozmowy – oznajmił.

    – Ale jak to? Rozmawiałem w sierpniu z Bullem. Mówił, że jesteście znajomymi. Teraz pojawia się wiadomość, że inwestował pan u niego pieniądze. Chyba jest o czym rozmawiać?

    – Nie mogę rozmawiać. Pan ma swoją pracę, a ja mam swoją. I proszę mi nie utrudniać – zakończył były wiceminister obrony narodowej. Proceder inwestowania pieniędzy przez Bulla wychwycony przez SKW został przekazany, jak wynika z naszych informacji, cywilnym służbom specjalnym. Badane jest, czy w całej sprawie nie chodzi o coś więcej niż tylko o łamanie przepisów skarbowych lub pranie brudnych pieniędzy. I czy istotą sprawy nie były działania korupcyjne. Ci, którzy jeszcze kilka lat temu powierzali oszczędności Bullowi, mogli być z tego zadowoleni. Biznesmen, który zainwestował u Bulla kilkaset tysięcy złotych:

    – Kasę wpłacało się na wskazane przez Mieczysława konto zagraniczne. „Tygodnik Powszechny” opisał w ostatnim numerze, że „zyski” dla swoich klientów Bull zostawiał w kopertach u zaufanego pracownika hotelu Victoria. Tyle że od dłuższego czasu z inwestycjami jest problem. Przedsiębiorca, który sam zainwestował u Bulla i wciągnął w biznes swojego znajomego, mówił nam w sierpniu:

    – Pal sześć zyski, ale nie możemy odzyskać wpłaconej kasy. W sprawę jest wciągniętych wiele osób w Warszawie. Bull obiecywał, że jeśli będą kontrakty w MON, to odda pieniądze.
    ------


    Nie należy się dziwić, że same pytania wywołały przerażenie Kosiniaka. To nie tylko aspekt zwykłej korupcji. Zamieszanie w handel bronią znane było na 100% agenturom, nie tylko izraelskiej ale i rosyjskiej, w tym rezydenturze lokalnej w Polsce. Znajomość takiego faktu mogła być podstawą do łatwego szantażu. Odpowiednie służby i urzędy prokuratorskie powinny również prowadzić śledztwo w tym kierunku.

    Dochodziły głosy zaniepokojenia losem Zenona Kosiniaka-Kamysz z kręgów MSZ w Warszawie, gdy planowo miał jechać na placówkę do Singapuru, praktycznie w krótkim czasie po powrocie z Kanady. Sam Kosiniak-Kamysz nadmieniał wielokrotnie, że nad Smoleńskiem zginęli jego przyjaciele. Rodziny wszystkich przyjaciół ambasadora już nie mają najmniejszej wątpliwości, że samolot rozleciał się w powietrzu w wyniku wybuchów. Nie za bardzo może spojrzeć w oczy były wiceminister MON przyjaciołom, ani tym z Warszawy ani z Krakowa. Miał nadzieję, że da się uciec nawet dalej niż do Kanady. W ostatnich miesiącach ujawnione zostały dodatkowe fakty związane z katastrofą smoleńską, więc koledzy z MSZ obawiali się, że ambasadora może nawet odwiedzić w Singapurze "seryjny", który odwiedził Dariusza Szpinetę w hotelu w Indiach. [Dariusz Szpineta, ekspert i prezes spółki lotniczej, został znaleziony martwy w łazience ośrodka wczasowego w Indiach. Wcześniej parokrotnie wypowiadał się w mediach w sprawie Smoleńska, wskazując, że lot Tu-154M był lotem wojskowym.]


    Nowy ambasador RP w Kanadzie - Marcin Bosacki


    Jak początkowe informacje przed przyjazdem kandydata na ambasadora Zenona Kosiniaka-Kamysz były optymistyczne, tak te napływające z kręgów MSZ o nowym kandydacie nie dawały podstaw do optymizmu. Określano go jako zwykłego aparatczyka do spraw propagandy. Brak kompetencji dyplomatycznych. Sam popełnił sporo gaf, oraz "wsławił się" próbami nacisku w celu zacierania błędów urzędników MSZ. 20 lat kariery w "Gazecie Wyborczej" - "wylęgarni kadr MSZ", to nie najlepsze rekomendacje również. To już kolejny ambasador, po Konradzie Niklewiczu i Marcinie Wojciechowskim,  wykreowany przez "GW" - Instytut Szkolenia Kadr MSZ na Czerskiej. Następcą Bosackiego na stanowisku rzecznika MSZ Polski został Marcin Wojciechowski, pracujący w "GW" od roku 1998. Dotarły również informacje o żonie pana ambasadora: "jest dziennikarką TVN, gdzie prowadzi swój program. Podobno nie zamierza się zwalniać. Będzie dalej dla nich pracować."

    A jak ambasador rozpoczął medialne kontakty w Kanadzie możecie Państwo przeczytać poniżej w artykule pana Andrzeja Kumora Andrzej Kumor: Ambasador “off the record”.

    Komunikaty Ottawskie nie roszczą sobie specjalnych praw do reprezentowania mediów polonijnych, ale są najstarszym polskojęzycznym biuletynem internetowym na świecie, no i lokalnym dla ambasady RP w Ottawie. O "spotkaniu z polskimi mediami w Kanadzie" dowiedziałem się ze wspomnianego artykułu. Okazało się, że wiadomy był powód nie informowania mediów. Wygląda na to, że było to spotkanie w celu wydania niejawnych dyrektyw dla "zaprzyjaźnionych" mediów polskojęzycznych w Kanadzie. Jak widać, te początkowe działania ambasadora zdecydowanie pozwalają określić jego przypuszczalną rolę i metody działania.

    Razem z nominacją na stanowisko ambasadora RP w Kanadzie z rąk szefa MSZ Radosława Sikorskiego otrzymał były rzecznik prasowy MSZ Odznakę Honorową "Bene Merito". Odznakę Honorową "Bene Merito" Bosacki otrzymał za to, że jako rzecznik prasowy MSZ "w sposób wyjątkowo skuteczny realizował założenia polityki informacyjnej resortu", a ponadto "obowiązki rzecznika wypełniał rzetelnie, profesjonalnie i z pełnym zaangażowaniem".

    Bosacki został wyróżniony także za skuteczne wdrożenie nowego portalu internetowego MSZ oraz nowych portali internetowych ambasad i konsulatów Polski na całym świecie oraz za to, że "wprowadził media społecznościowe w tym Twittera do kanonu narzędzi komunikacyjnych resortu".

    Sikorski dodał również w czasie wręczania odznaczenia, że część odpowiedzialności za to, że bywa nazywany "twitterowym ministrem", ponosi właśnie Bosacki, który sam też jest obecny na twitter: https://twitter.com/MarcinBosacki.

    Jednym z owoców pracy Bosackiego jest blog byłego ambasadora SYGNAŁY Z OTTAWY - Blog Zenona Kosiniaka - Kamysza
    gdzie MSZ starał się pokazywać tę lepszą stronę twarzy Kosiniaka. Kolejnym przykładem może być strona ambasady na Facebook, gdzie znaleźć można pierwsze wpisy z kadencji ambasadora Bosackiego oraz zapowiedź:  We are preparing more videos for you, this time with the Ambassador Marcin Bosacki in the lead role. Stay tuned for more!

    Miejmy nadzieję, że początkowe działania nowego ambasadora to tylko falstart.


    Czesław Piasta







      „Jeżeli opowiadam się za fałszem lub kłamstwem
    ja jestem cieniem życia, nie żyję.

    Ks. Prof. Tadeusz Guz

    23 marca 2012 na Uniwersytecie Ottawskim gościł ks. prof. Tadeusz Guz, światowego formatu filozof, który wygłosił odczyt pt. ‘Etyka w epoce globalizacji’. Poniżej fragment dyskusji, jaka miała miejsce po wykładzie.


    Jolanta Szaniawska - Od 10 kwietnia 2010 żyję 10-tym kwietnia.Po wysłuchaniu Rekolekcji Izabelińskich, które ksiądz był łaskaw wygłosić a internetowa TVRazem nagrała i dała je światu, zapamiętałam słowa - ‘sumienie rejestruje wszystko’ i pytam. Jak mogą żyć ludzie którzy zamieszani są w Tragedię Smoleńską? Jak mogą żyć z tym, przecież muszą mieć ‘sumienie’. Jak oni z tym żyją? Gdzie oni mają sumienie - wódkę piją, narkotyki biorą, co robią, aby je zagłuszyć? Nie wierzę, że nie mają sumienia, podświadomość musi ich żreć w nocy. Niech mi ksiądz pomoże zrozumieć, bo mi ta niewiedza przeszkadza, ciąży.


    Ks prof. Tadeusz Guz - Bardzo ciekawe zagadnienie. Chciałbym tutaj dwie rzeczy nadmienić, jeśli mi wolno.
    Jedna dotycząca tego, jak Ci ludzie żyją? Ja chcę powiedzieć - Oni nie żyją.


    Bo co to znaczy żyć w klasycznym tego słowa znaczeniu. Żyć to znaczy myśleć suwerennie, myśleć prawdą - to wtedy żyję! Natomiast jeżeli opowiadam się za fałszem lub kłamstwem ja jestem cieniem życia, nie żyję.
    To już Arystoteles powiedział - Żyć to myśleć i to myśleć suwerennie a suwerenność uzyskuję tylko wtedy na płaszczyźnie racjonalnej , intelektualnej, kiedy myślć prawdą. (...)

    I dlatego, to ci ‘panowie’ (głos z Sali - i pani co jeden metr w głąb kopała), którzy mają niewłaściwy stosunek do tragedii smoleńskiej to ja uważam, że oni nie żyją. Bo gdzie na przykład można spotkać wypowiedzi suwerenne , wolne? Gdzie można spotkać promieniowanie człowieka, że on jest szczęśliwy?

    Bo kiedy człowiek przemawia jako szczęśliwy? Wtedy, kiedy jest za prawdą, za sprawiedliwością, za dobrem, za miłością drugiego. A przecież Tragedia Smoleńska uzewnętrzniła ‘poteżny kapitał’ nienawiści przeciwko drugiemu człowiekowi.

    Przecież to może być jakiś zawód techniczny, ale nawet gdyby było to, to samo poszukiwanie przyczyny, załamanie się techniki tego samolotu byłoby zupełnie inne.

    A moje filozoficzne odniesienie jest, a znam różnych badaczy techniki, że tutaj już pierwsze reakcje po tym wypadku, jeśli dokładnie je przeanalizujemy, one są najlepszymi dowodami na to, że przyczyną tego wypadku nie jest zawód techniki.

    Więc krótko mówiąc, wszyscy ci, którzy w jakikolwiek sposób zaniedbali albo w zasadniczy sposób zawinili tę tragedię to ONI żadnej, ani jednej nocy swojego istnienia spokojnie mieć nie będą.


    Ani jednej nocy! Dlatego, że potęga sumienia jest tak wielka, że nie trzeba sędziów żeby ich zabić wewnętrznie. Sumienie jest najsurowszym sędzią, nikt nie sądzi surowiej ponad własne sumienie, które może być chwilowo zdeformowane, zakłócone, zaszumiane, otumanione, ale ducha nieśmiertelnego nie ...prawdy w sumieniu nic nie jest w stanie zabić - SUMIENIE JEST NIEŚMIERTELNE. (...)

    I najlepiej wiedzą o stanie faktycznym całego problemu Tragedii Smoleńskiej Ci, którzy maja udział w tym dramacie aktywny lub pasywny... wina zaniedbania czegoś, jakiegokolwiek wymiaru.

    I tak jest w życiu każdego człowieka, że wtedy dopiero mogą rzeczywiście żyć, czyli delektować się prawdą, miłowć.
    Bo kiedy żyję prawdziwie na płaszczyźnie woli? Kiedy miłuję.

    Natomiast kiedy nie żyję? Kiedy nienawidzę.

    Drodzy państwo, ktoś kto nienawidzi, On nie żyje.

    Jolanta Szaniawska
    - Może to nie są ludzie już?

    Ks prof. Guz - Oczywiście, że można powiedzieć, że żyją w tym sensie... że jeszcze te dni istnienia mają tutaj na ziemi, ale w dosłownym tego słowa znaczeniu to jest zaprzeczenie życia, to jest forma negacji życia.
    Czyli wtedy rzeczywiście jest to dosłownie bytowanie ku śmierci. (...)

    (Całość wypowiedzi ks. prof. Guza pod linkiem podanym poniżej)

    Opr. Jolanta Szaniawska, Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy
    Całość wykładu ks prof. Tadeusza Guza na Uniwersytecie Ottawskim będzie dostępna na YouTube.

    http://niezalezna.pl/25657-ewa-kopacz-klamalam-wczoraj-klamie-dzis-bede-klamac-jutro
    http://vod.gazetapolska.pl/1403-ewa-kopacz-jak-ewoluowaly-klamstwa-smolenskie-pani-marszalek

    Polecam Rekolekcje Izabelińskie ks. Prof. Guza
    http://razem.tv/player/Uczta-duchowa-Rekolekcje-Izabelinskie-ks-prof-Tadeusz-Guz-Milosc-?option=embed




    Od redakcji KO:
    Cały fragment wypowiedzi ks. Tadeusza Guza na temat sumienia i Smoleńska 2010 dostępny jest
    na internet pod:  https://komott.net/audio/ks_Guz_cz1.mp3
    Redakcja gorąco poleca niekoniecznie tylko osobom, których dręczy sumienie od soboty 10 kwietnia 2010.




    Andrzej Kumor: Ambasador “off the record”

    ambasador42Konsulat RP odwiedzam jak każde inne miejsce w mieście, ciarki nie przechodzą mi po plecach, nie mam dreszczy postpeerelowskich emocji, ani też nigdy nikt nie dał mi do zrozumienia, że jestem osobą uciążliwą czy wpisaną na czarne listy, dlatego, gdy dostałem – tradycyjne – zaproszenie na spotkanie dziennikarzy polonijnych z nowym ambasadorem RP, po prostu wstawiłem parafkę do notesu i tyle.

    Ambasador jak ambasador – było ich tu już trochę za mojego życia – nie powie rewelacji, bo przecież nie jest od tego, ale miło zobaczyć, co to za człowiek. W sumie najbardziej pociesznym i plecącym od rzeczy banialuki trzy po trzy był niejaki Bogdan Grzeloński.

    Tym razem padło na rzecznika prasowego rządu (najwyraźniej posada ta wygląda na wyrzutnię nakierowaną na Kanadę – rzecznikiem prasowym przed włożeniem ambasadorskich lakierków był też Paweł Dobrowolski – jeszcze ze “stajni” Bronisława Geremka)…

    Tak więc, mieliśmy rozmawiać “jak dziennikarz z dziennikarzem”, wszak obecny ambasador to były pracownik “Gazety Wyborczej”. Tekst zaproszenia nie wróżył niczego niespodziewanego, ot: “serdecznie zapraszam na spotkanie prasowe (z mediami polonijnymi) z nowo przybyłym Ambasadorem RP w Kanadzie, JE Panem Marcinem Bosackim” – pisał konsul.

    Tymczasem na miejscu okazało się, że spotkanie, w którym uczestniczę, ma kameralny charakter, nie jest to żadna konferencja prasowa, lecz “kawa z panem ambasadorem”, którą oprócz mojej skromnej osoby piją: Małgorzata Bonikowska z “GazetyGazeta”, Irmina Somers z “Puls(e)” (telewizja OMNI), p. Wojnarowicz z “Radia Bis” w Hamilton i Stanisław Stolarczyk z “Czasu-Związkowca”. Mam nadzieję, że nikogo nie pominąłem. Gdy zacząłem rozkładać się z magnetofonem, ku mojemu zdumieniu Pan Ambasador przypomniał, że nie życzy sobie nagrywania i ponoć było wcześniej ustalone, że zanim będziemy mogli zadawać oficjalnie pytania, jest spotkanie (prasowe – sic!) off the record. – Na moją prośbę o potwierdzenie, czy to znaczy, że nie mogę nagrywać, żachnął się, że rozróżnienie między “off the record” a “on the record” należy do kanonu wiedzy dziennikarskiej, na pytanie, czy zatem mogę relacjonować to spotkanie czy nie – no bo w końcu reprezentuję Czytelników, a nie tylko siebie – okazało się, że nie. Na pytanie, czy jest to spotkanie poufne, nie otrzymałem odpowiedzi, w związku z czym pożegnałem się i opuściłem lokal…

    Prośba urzędnika RP, by potraktować go jako źródło informacji niejawnej, jest szczerze powiem zdumiewająca. Jaka miałaby być moja rola na takim spotkaniu?

    Czegóż miałbym na nim wysłuchiwać? Przecież nie opowieści o życiu prywatnym Pana Ambasadora. A może Pan Ambasador chciał udzielić niejawnych wskazówek czy dyrektyw? Nie wiem, i aż boję się pytać kolegów, o czym było? Pan Ambasador musiał być jednak bardzo zadowolony, skoro “ćwierknął”: “Świetne spotkanie z mediami polskimi w Kanadzie. Dziękuję! (Szkoda, że nie wszyscy chcieli uczestniczyć)”.

    Podsumowując, sytuacja wygląda tak, że to Ty, Drogi Czytelniku, kupując co tydzień nowy numer “Gońca”, zatrudniasz mnie, żebym się w Twoim imieniu dowiadywał “jak jest”, a tu tymczasem urzędnik państwowy, dyplomata RP, chce ze mną rozmawiać na osobności, pozbawiając możliwości informowania. Przecież to jest jakieś kuriozum! Przecież to jest obyczaj republik bananowych!

    Tyle tytułem wytłumaczenia się Państwu, dlaczego w “Gońcu” nie mamy dzisiaj relacji z konferencji prasowej z nowym ambasadorem.

    Stosunki tutejszej dyplomacji z nami, czyli mieszkającymi tu Polakami, powinny być transparentne i otwarte. Spotkania off the record – z wybranymi dziennikarzami, temu w żaden sposób nie służą. Transparentna powinna być cała polityka wobec Polonii – zwłaszcza w kwestiach dysponowania środkami na wsparcie miejscowych inicjatyw.

    No chyba że całkiem wracamy do czasów PRL-u, kiedy to konsulat prowadził własną “polonijną” agenturę, wydawał własną gazetę i generalnie robił wszystko, by zneutralizować wpływy tego środowiska tak w Kraju, jak i przybranej ojczyźnie.

    A off the record to może mi poopowiadać ploteczki jakiś wysoko postawiony kumpel, przy piwie, a nie ambasador RP, na konferencji.

    Czy wyniosłem jakieś pozytywne wrażenia z tego blitz-spotkania z p. Marcinem Bosackim? Otóż tak – zauważyłem, że ma bardzo dobrze skrojony garnitur.

    kumorAndrzej Kumor
    Mississauga

    http://www.goniec.net/






    Listy do redakcji





    Subject:     Informacje o LOTNICTWIE TiD Nr. 9
    From:     <januszb@sympatico.ca>
    To:     Czeslaw Piasta <redakcja@komott.net>

    Witam Redakcję,
    Proszę o zamieszczenie przesłanego tekstu  w Komunikatach Ottawskich.
    Z ukłonami,
    Janusz Bujnowski
     


    Informacja o LOTNICTWIE TiD Nr 9


    Informujemy Czytelników LOTNICTWA Teraz i Dawniej, że jest już nowy numer 9 magazynu. Magazyn jest wydawany od 2008 roku. Jest periodykiem nieregularnym popularyzującym lotnictwo, szczególnie polskie i kanadyjskie dzisiejszych czasów jak i z przeszłości.


    Nowy numer ma 52 strony w tym 48 kolorowych. Jest bogato ilustrowany zdjęciami /ponad 250/ z różnych imprez czy wydarzeń lotniczych. W pierwszym rozdziale "Zapiski lotnicze" poruszono 14 tematów a w kolejnych 18 rozdziałach jest bardzo różnorodna tematyka w tym o samolotach787 Dreamliner, Airbus 350, Bombardier CS-100 a także o polskim odrzutowcu pasażerski na 5 osób - FLARIS. Są zdjęcia i sprawozdania z trzech pokazów lotniczych - Salonu Paryskiego, Radom Airshow i Mazury Airshow. Jest wywiad z prezesem firmy Cyclone Manufacturing - inż. Andrzejem Sochajem, informacje o PLL LOT, wizytach w Cierlicku /gdzie zginęli sławni polscy lotnicy Żwirko i Wigura/, o Górskiej Szkole Szybowcowej ŻAR, imprezach organizowanych przez SLP Polska. Jest też nowy temat alpinizm i lotnictwo pióra miłośnika obu dziedzin dr med. Macieja Rewakowicza. Z dawnych tradycji lotniczych jest kontynuacja biografii gen. pil. Stanisława Skalskiego pióra Stanisława Błasiaka i o polskiej pilotce Annie Leskiej pióra płk pil. Janusza Ziółkowskiego.


    Omówiono też katastrofę B777-200ER w San Francisco oraz podano migawki z innej katastrofy CF-18 Hornet w 2010 roku porównując z tragedią smoleńską, szczególnie co do prowadzonych dochodzeń powypadkowych.


    Zachęcamy do zapoznania się z nowym wydaniem magazynu LOTNICTWO TiD, który można nabywać w sklepach polonijnych jak i w redakcji 905-921-4732.


    Janusz Bujnowski


    Wydawca i redaktor






    Subject:     Memorial
    Date:     Wed, 23 Oct 2013 21:01:42 -0400
    From:     Emilia Pohl
    <emilia.pohl@gmail.com>

    Szanowni Państwo
     
    Dla jednego z najbardziej zasłużonych Polaków w Ottawie naszego byłego członka SPK Św. Pamięci Jerzego Dobrowolskiego chcemy wystawić pamiątkową tablicę na cmentarzu Beechwood.

    Prosimy gorąco o poparcie finansowe tego projektu.
     
    Emilia Pohl


    -------------------------------------

    Subject:     Dr. J. Dobrowolski
    Date:     Fri, 25 Oct 2013 23:12:42 -0400
    From:     phfottawa@gmail.com
    To:     redakcja@KomOTT.net

    Szanowni Panstwo,

    Dla jednego z najbardziej zasluzonych Polakow w Ottawie, Sw. Pamieci dra Jerzego Dobrowolskiego, powstal komitet ktory pragnie wystawic pamiatkowa tablice na cmentarzu Beechwood. Prosimy goraco o poparcie finansowe tego projektu.

    Wiecej informacji mozna znalezc tu
    http://polishheritagefoundation.org/phf/mail/pdfs/DrJDobrowolski.pdf





    Ottawa Branch of Polish Institute of Arts and Sciences in Canada Celebrates 70th Anniversary

    Concert with Maria Knapik, Konrad Binienda; Symposium with Hon. Fotyga, Paul Goble, Dr. Zybertowicz

    FOR IMMEDIATE RELEASE

    Ottawa, Ontario, October 21, 2013: The Polish Institute of Arts and Sciences in Canada (Ottawa Branch) is pleased to announce the commemoration of its founding 70 years ago. The celebrations in Ottawa include a concert on Friday, November 15, 7:30 p.m. at Centrepointe Studio Theatre and the symposium on Saturday, November 16, from 9 a.m. to 5 p.m., at Saint Paul University in Amphitheatre - G1124. The symposium's topic is Dilemmas of Post-Communist Societies in Central and Eastern Europe Today. Concert artists performing include talented young American pianist Konrad Binienda from Akron, Ohio, winner of the 2010 Peabody Mason International Piano Competition; Ottawa’s world renowned soprano Maria Knapik, multi-award winner, Carnegie Hall, Kennedy Center, and Lincoln Center performer; and her accompanist, Maestro Michel Brousseau, internationally known conductor, and past winner of the Grand Prize for Regional Artistic Creation by the Quebec Council for the Arts.

    Symposium Guest Speakers include Hon. Anna Fotyga, Member of Polish Parliament, economist, a former Member of European Parliament, and a former Minister of Foreign Affairs, Warsaw, Poland; Prof. Paul A. Goble, Institute of World Politics, analyst, writer and expert on Russian and Baltic affairs, as well as a former State Department official in Washington, D.C.; and, Dr. Andrzej Zybertowicz, Professor of Nicholas Copernicus University in Torun, sociologist, expert on social networks and security, and a former security adviser to the President of Poland.

    The symposium is the 1st Oskar Halecki Symposium, named after the founder of the Polish Institute of Arts and Sciences in America, a world-class Polish historian of Austro-Croatian origin, Dr. Oskar Halecki (1871-1973). His books and papers have helped to educate generations of Western historians and students about East Central European affairs. He is the most cited as the academic literature specialist on Polish and East Central European history as well as an expert on Byzantium history. The current symposium addresses contemporary dilemmas and social issues of the post-communist societies.

    The commemoration in Ottawa of the 70th Anniversary of the Institute is directed not only to specialists but also to the general public, including all those having roots in the Central and Eastern Europe.

    Concert tickets are $30, Students + Seniors: $20; Symposium tickets are $50, Students + Seniors: $30 (coffee and lunch included). For further information and registration details, contact: Jolanta Danielak at 613-565-3347 or at joladan@hotmail.com or Piotr W. Jakubiak at 613-526-0017 or at jakubottawa@gmail.com.

    (30)

    About The Polish Institute of Arts and Sciences in Canada

    The Polish Institute of Arts and Sciences in Canada is a Canadian, federally incorporated, non-profit and volunteer organization, founded in 1943 in Montreal. The Ottawa Branch organizes meetings, public lectures, concerts, poetry readings and other public events. It also sponsors publications in three languages (English, French and Polish) on Polish-Canadian and Central-European history and culture. Its new prestigious biennial lecture series has already gained an excellent reputation in Ottawa.


    Media Contact: Kita Szpak, KS Communications, Phone 613-725-3063, E-mail: kita@sympatico.ca

    Konrad Binienda - http://konradbinienda.instantencore.com/web/home.aspx

    Maria Knapik - http://www.mariaknapik.com/

    The Polish Institute of Arts and Sciences in Canada, (Ottawa Branch)

    http://www.kpk-ottawa.org/pink/polski/informacje.html





    Przegląd wiadomości internetowych

    Zebranych przez Komunikaty Ottawskie komOTT.net
    Linki do stron internetowych z wiadomościami



    Popieraj biznesy polonijne

  • Kupuj towary kanadyjskie i polskie.
  • Kupuj w sklepach polonijnych.
  • Korzystaj z usług biznesów polonijnych.
  • Czytaj prasę polonijna.
  • Bierz czynny udział w życiu polonijnym - wstąp do organizacji polonijnej.
  • Uczęszczaj na imprezy polonijne w Twojej miejscowości.
  • Przyślij krótkie sprawozdanie z imprezy, w której uczestniczyłeś/uczestniczyłaś na adres redakcja@KomOTT.net
  • Oglądaj polskie programy w TV.
  • Słuchaj polonijnych audycji radiowych.
  • Odwiedzaj polonijne strony na Internet.

  • ____________________________________________________
    Komunikaty Ottawskie - 27 października 2013

    https://komott.net
    ____________________________________________________